Bosak o rozkazach dla żołnierzy na granicy. „Może się okaże, że nie dostają żadnych”
W czwartek skandal wywołały ustalenia portalu Onet na temat zatrzymania przez Żandarmerię Wojskową trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w stronę napierających migrantów.
– Powstaje pytanie: jakie żołnierze dostają rozkazy? Może się okaże, że nie dostają żadnych i po prostu panuje typowy biurokratyczny oportunizm, tzn: "niech się dzieje co się dzieje, a później się będzie szukać winnych". Nie może być tak, że odpowiedzialność za dowodzenie przerzucona jest na żołnierzy – mówił w Porannej Rozmowie RMF FM Krzysztof adły Bosak.
Instrukcje dla żołnierzy na granicy. „Nie dowiedziałem się”
Dodał, że pytał o to,jakie żołnierze na granicy dostają instrukcję”. – Nie dowiedziałem się. Może nie dostali żadnych. Jeżeli nie wykonali rozkazów, to powinni być za to rozliczeni. Jeśli nie dostali rozkazów, trzeba rozliczać dowódcę i ministra – mówił wicemarszałek Sejmu z Konfederacji. Dodał, że żołnierze, którzy zostali zatrzymani, powinni zostać dyscyplinarnie upomnieni i nie powinno się w to włączać prokuratury.
–Nie można robić żywych tarcz z żołnierzy – wy będziecie w miejscu, gdzie można was ranić, a my wam nie damy broni. Za tę sytuację odpowiada i poprzedni i ten rząd – ocenił jeden z liderów Konfederacji.
Stwierdził, że w kwestii ochrony polskiej granicy „Frontex ma podejście podobne do tego Adama Bodnara” i agencja doprowadziłaby do paraliżu ochrony granicy.
– Procedurę można załatwić szybko – pushbackiem. Robią to wszystkie państwa unijne, które chcą chronić granicę – mówił.
Dopytywany o to, czy Niemcy robią to samo, zaznaczył, że to nie pushback. – To readmisja, prawnie uregulowana procedura. Mam pretensje do rzędów PiS i PO, że po cichu przyjmują cofniętych z Niemiec. Podobno to przyspieszyło – mówił.